Zapomniane powstanie styczniowe

Jesień 1939 r. Czortków. Dziewiętnastotysięczne, spokojne, dostatnie, wielokulturowe miasteczko na Tarnopolszczyźnie  odczuło dobitnie istotę bolszewickiej władzy, która po 17 września okazała ją z całą mocą. Do niedawna jeden z głównych punktów na szlakach turystycznych Podola, szczycił się Czortków swoją architekturą i walorami przyrodniczymi. Nazywano go krainą mlekiem i miodem płynącą, z uwagi na żyzne ziemie i bogate pasieki. Okres pokoju i dostatku skończył się w jednej chwili. Nowa władza zajęła urzędy, rozparcelowała majątki, znacjonalizowała drobny przemysł. W miejscowym więzieniu, zaprojektowanym dla góra 300 osób, głównie drobnych złodziejaszków i lokalnych awanturników, osadziła od razu 1200 więźniów, aresztując przedstawicieli miejscowej inteligencji, nauczycieli, lekarzy, ziemian, urzędników państwowych, a także rodziny wojskowych, którzy trafili do obozów w Kozielsku, Starobielsku, Ostaszkowie oraz innych sowieckich katowni.

Nic dziwnego, że bunt narastał błyskawicznie. Zwłaszcza wśród młodzieży i organizacji strzeleckich. Pierwsze organizacje konspiracyjne powstały w Czortkowie już w październiku.

Powstanie Czortkowian, które miało miejsce w styczniu 1940 roku. Zapisało się w historii jako pierwszy  bunt wobec okupacji wschodnich ziem Rzeczypospolitej przez sowieckich okupantów. Z tego względu ta mało znana karta z historii II wojny światowej, zasługuje na uwagę i pamięć.

Zryw mieszkańców Czortkowa przeciw narzuconej jej władzy zakończył się porażką, bowiem siły i środki powstańców były niewspółmierne z możliwościami totalitarnej machiny, przeciwko której się zbuntowali. Po klęsce powstania NKWD aresztowało blisko 600 osób, z czego kilkadziesiąt zostało skazanych na śmierć. Wielu dotknęły wywózki do łagrów i zesłania.

19 września 2021 roku. Czortków. Po uroczystej mszy odprawionej przez przybyłego z Kijowa wikariusza Dominikanów w Ukrainie, o. Jarosława Krawca OP, w kościele pw. św. Stanisława biskupa i męczennika w Czortkowie – dominikańskim kościele, z którego wyruszali do walki czortowscy powstańcy – w obecności Konsula Generalnego RP w Łucku Sławomira Misiaka i wiceburmistrza miasta Wiktora Huryna odsłonięto tablicę pamięci Powstania Czortkowskiego, powstałą z inicjatywy Fundacji Partnerstwa dla Europy Środkowo-Wschodniej. Wmurowana w ścianę sławnego kościoła tablica została sfinansowana ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP. W liście do współczesnych Czortkowian wiceminister Jarosław Sellin przypomniał historię bohaterskiego zrywu.

Dla współczesnych mieszkańców miasta historia ich współmieszkańców sprzed 80 lat jest w istocie odkryciem.

„Gdyby nie to upamiętnienie i dzisiejsze wydarzenie, nie wiedzielibyśmy nadal o tej niezwykłej historii. Została omal zapomniana” – mówili uczestnicy mszy – „Dobrze, że odkrywamy własną historię na nowo”.

Szczególne podziękowania od Fundacji za pomoc w realizacji projektu chcemy złożyć pani Marii Pustelnik – szefowej czortkowskiego Polsko-Ukraińskiego Stowarzyszenia im. A. Mickiewicza oraz o. Sworadowi, proboszczowi kościoła dominikanów.  

Dodaj komentarz