Boremel

Boremel, znany w XVIII wieku z pałacu Czackich, w którym podejmowano króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, jest obecnie wsią na Ukrainie, siedzibą nowo powstałej po ostatniej reformie administracyjnej Zjednoczonej Terytorialnej Gminy w obwodzie rówieńskim.

Boremel, widok na miejscowość od strony rzeki Styr. Foto: Wikipedia

Powstanie miejscowości datuje się na XIV w., kiedy to król Kazimierz III przyłączył do swojego państwa część wołyńskich osad, w tym Boremel. W 1547 r. osada uzyskała prawa miejskie. Pierwszymi znanymi właścicielami Boremela byli Kurcewiczowie. Po wygaśnięciu rodu miasto przechodziło do kilku mniejszych rodzin, aż w XVIII w. stało się własnością Czackich, z którymi wiąże się najznamienitszy okres tej miejscowości. Do samego Boremela przeprowadził się właściwie jeden z dwóch synów Czackich, Franciszek, tam też zapoczątkował odrębną gałąź rodu. W latach siedemdziesiątych XVIII w. wybudował pałac, w którym w 1781 r. przyjmowano samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Był to zdobiony, trzykondygnacyjny budynek położony wraz z pięknym przypałacowym parkiem nad samym brzegiem rzeki Styr. Nad zdobieniem ścian ścian i sklepień pracował w pałacu sam Józef Prechtl, jeden z najbardziej znanych w XVIII w. malarzy zakonnych. Kolejny boremelski dziedzic Michał Czacki, wnuk Franciszka, w czasie Powstania Listopadowego w 1831 r. dołączył do wojsk generała Dwernickiego wraz z własnym oddziałem, zwołanym spośród poddanych. Słynna bitwa pod Boremlem z dywizją rosyjską pod dowództwem generała Rudigera, zakończyła się zwycięstwem powstańców, jednak wkrótce potem Czacki wraz z Dwernickim musieli się wycofać do Galicji. W czasie bitwy pod Boremlem pod ostrzałem Rosjan niemal całkowitemu zniszczeniu uległ pałac Czackich. Nigdy nie został odbudowany. W tym samym roku majątki Czackiego na Wołyniu, w tym również Boremel, zostały skonfiskowane w ramach ukarania go przez państwo za udział w powstaniu.

Rysunek żołnierza armii Napoleona przedstawiający ruiny pałacu Czackich od strony frontowej. Źródło rysunku: Wikipedia

Oprócz wizyty królewskiej historia osiemnastowiecznego Boremla wiąże się także ze słynną na całą Rzeczpospolitą sprawą cudownej ikony Jezusa Upadającego pod Krzyżem. Legenda głosi, że w 1772 r., po rozbiorze Polski, boremelski Jezus „płakał krwawymi łzami”. Istnieje jeszcze kilka innych legend wiążących się z cudownym boremelskim obrazem, który inspirował przez lata miejscowych mieszkańców. Prawosławni twierdzili, że Jezus płakał nad ich losem, wieśniacy widzieli w nim obrońcę przed uciskiem możnowładców, chorzy wierzyli, że uzdrawia.

Podobno stara ikona, pozostała niegdyś po zniszczeniu dawnego klasztoru prawosławnego przez Tatarów. Wtedy to miało dojść do objawienia, które prawdopodobnie było powodem wybudowania w mieście murowanej cerkwi pod wezwaniem Św. Trójcy, ukończonej w 1786 r. W podziemiach tej świątyni znajdowały się grobowce rodu Czackich. Ciekawostką był fakt, iż do 1839 r. swoje obrządki obchodzili tam zarówno wierni prawosławni, jak i katolicy. Po pewnym czasie parafię katolicką przeniesiono. W 1920 r. świątynię przekształcono w kościół katolicki, lecz w 1941 r. ponownie zamieniono ją na cerkiew. Niestety, nie przetrwała ona do czasów współczesnych – została wyburzona przez Sowietów w 1952 r. Sama ikona została prawdopodobnie po 1840 r. wywieziona do parafii katolickiej w Tajkurach, lecz nieznane są jej dalsze losy i obecnie obraz uznaje się za zaginiony. Jego kopia przechowywana jest w drugiej cerkwi znajdującej się obecnie na terenie Boremla, która przetrwała burzliwe losy miasta.

Będąc na miejscu znajdziemy jeszcze jeden ciekawy obiekt – osiemnastowiecznego kolosa – figurę Jezusa Upadającego pod Krzyżem. Powstała w miejscu dawnej drewnianej cerkwi, prawdopodobnie wraz z ukończeniem w 1786 r. budowy murowanej cerkwi. Podobnie jak inne boremelskie budowle, ufundowana została przez ród Czackich.

Figura nawiązuje formą do słynnego cudownego obrazu i, jak głosi inskrypcja na cokole obiektu, jej powstanie było bezpośrednio z ikoną powiązane. Jest ona przykładem rzeźby monumentalnej, nietypowej dla tych terenów w XVIII w. Sam motyw upadku Jezusa pod krzyżem wywodzi się z ikonografii pasyjnej. Wizerunki takie powstawały w średniowieczu i były elementem inscenizacji i misteriów, a w późniejszym czasie inspiracją dla malarskich i rzeźbiarskich realizacji. Jest to monumentalny nagrobek ukazujący upadającego Chrystusa ustawiony na wysokim murowanym postumencie. Cokół był zdobiony gzymsami i ornamentami, które nie zachowane w całości. Zapewne były elementami bardziej rozbudowanej kompozycji. Po obu stronach cokołu umieszczono tablice z dawnymi inskrypcjami. Jedna z nich głosi:


UPADAJĄCEMU POD KRZYŻEM ZBAWICIELOWI Y PANU ŚWIATA

PO CUDOWNYM OBJAWIENIU SIĘ PRZEZ DWANAŚCIE LAT NIEGDYŚ NA TYM

SAMYM MIEJSCU W SZCZUPŁEJ CERKWI DREWNIANEJ

WIELBIONEMU

FRANCISZEK Y KUNEGUNDA Z XX SANGUSZKÓW CZACCY STRAŻNIKOSTWO

WW.KK DÓBR TUTEYSZYCH DZIEDZICE

Z MAŁOLETNIM POTOMSTWEM SWOIM: DOMINIKIEM, MARYANNĄ, Y TEKLĄ,

NA HOŁD WIECZNEY ZA DOZNANE ŁASKI WDZIĘCZNOŚCI Y MIŁOŚCI

KOLOSS TEN ZAŁOŻYLI Y WYSTAWILI RP1786 W M. WRZEŚNIU

Tablica z inskrypcją widoczna na przodzie cokołu pomnika. Foto: Fundacja Partnerstwa dla Europy Środkowo-Wschodniej

Mimo zniszczeń misternie rzeźbiona figura Jezusa zachowała swój kształt i proporcje.

Unikalny dla tego terenu przykład osiemnastowiecznej rzeźby stoi przy cichej wiejskiej uliczce. Monument, przytulony do ogrodzenia prywatnych zagród, osłonięto skromną wiatą pod którą prowadzi doń od ulicy niewielki chodnik z nasadzonymi po bokach aksamitkami. Dalej – pustkowia i wydeptana ścieżka, prowadząca do brzegu rzeki. Ktoś zadbał, by rzeźba przetrwała. Na cokole, oprócz dawnych inskrypcji, widnieje też napis świadczący o remoncie zabytku przez miejscowych mieszkańców w końcu lat osiemdziesiątych XX w. Nieudolnie i „po uważaniu” ktoś jednak uratował wówczas postać Chrystusa upadającego pod krzyżem od całkowitego zniszczenia. Ale jakim cudem przetrwała w tym miejscu przez cały okres sowieckiej władzy, mało kto dziś pamięta.

Z całkowitą pewnością nie wiadomo też, skąd się właśnie tutaj wzięła i z czym dokładnie wiąże się jej historia. Wiele pytań na razie pozostaje bez odpowiedzi…

W znalezieniu przynajmniej części z nich jest zainteresowana zarówno boremelska gmina, jak i polscy i ukraińscy konserwatorzy. Narodowy Instytut Dziedzictwa Kulturowego za granicą Polonika wsparł starania Fundacji Partnerstwa dla Europy Środkowo Wschodniej o rozpoczęcie badań historycznych i konserwatorskich boremelskiego zabytku. W 2021 roku przeprowadzono więc kwerendy w polskich i ukraińskich archiwach i pobrano próbki budulca i nawarstwień do analiz w pracowniach konserwatorskich. Wyniki ekspertyz określających stan techniczny obiektu pozwolą w przyszłości restauratorom nadać pierwotny kształt i wymiar zagadkowej pamiątce z dawnych czasów.

O postępach badań będziemy jeszcze pisać.

Dodaj komentarz